Czy zawsze możemy liczyć na możliwość korzystania z samochodu zastępczego?
Samochód zastępczy należy się każdemu poszkodowanemu?– jest uchwała SN
Dnia 17.11.2011 r. Sąd Najwyższy w składzie 7 sędziów odpowiadając na pytania Rzecznika Ubezpieczonych rozstrzygnął wątpliwości w zakresie należności zwrotu kosztów najmu pojazdu zastępczego przez poszkodowanego nieprowadzącego działalności gospodarczej. Rzecznik sformułował pytania w następujący sposób:
1. Czy w świetle art. 361 k.c. utrata możliwości korzystania z pojazdu mechanicznego wskutek jego zniszczenia lub uszkodzenia przez poszkodowanego – będącego osobą fizyczną nieprowadzącą działalności gospodarczej – stanowi szkodę majątkową?
2. Czy w świetle art. 361 k.c. roszczenie wyżej wymienionego poszkodowanego o zwrot poniesionych kosztów najmu pojazdu zastępczego w ramach odpowiedzialności gwarancyjnej ubezpieczyciela z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych jest determinowane nie tylko istnieniem adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy faktem utraty możliwości korzystania z rzeczy wskutek jej zniszczenia albo uszkodzenia, a poniesionymi kosztami najmu pojazdu zastępczego, ale również niezbędnością tego najmu, rozumianą jako niemożność skorzystania ze środków komunikacji publicznej?”
W odpowiedzi na to Sąd Najwyższy podjął uchwałę następującej treści:
„Odpowiedzialność ubezpieczyciela z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za uszkodzenie albo zniszczenie pojazdu mechanicznego niesłużącego do prowadzenia działalności gospodarczej obejmuje celowe i ekonomicznie uzasadnione wydatki na najem pojazdu zastępczego; nie jest ona uzależniona od niemożności korzystania przez poszkodowanego z komunikacji zbiorowej.”
Uchwała Sądu Najwyższego w sprawie refundacji pojazdu zastępczego skłania się tak daleko w kierunku rozwiązań prokonsumenckich jak można było oczekiwać. Trudno było spodziewać się automatyzmu w przyznawaniu pojazdu zastępczego, niemniej jednak poglądy niektórych przedstawicieli środowiska naukowego idące w stronę całkowitej negacji zasadności tych roszczeń nie będą już mogły służyć jako wystarczające uzasadnienie oszczędnościowej polityki ubezpieczycieli. Końcowa teza uchwały jednoznacznie neguje zasadność rekomendacji PIU, co powinno skłaniać samorząd ubezpieczycieli do przygotowania nowego stanowiska. Oczywiście wykładnia sądowa nie ma charakteru prawotwórczego, niemniej jednak powstaje dysonans pomiędzy poglądem przyjętym przez Sąd Najwyższy a praktykami rekomendowanymi przez PIU. W tym kontekście warto odnieść się do ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, której art. 12 stanowi, że stosowanie kodeksu dobrych praktyk, którego postanowienia są sprzeczne z prawem jest nieuczciwą praktyką rynkową. Otwartym pozostawiam pytanie czy rekomendację można uznać za kodeks dobrych praktyk ograniczający się do jakiegoś wycinka działalności ubezpieczeniowej i czy dokonanie wykładni odmiennej niż Sąd Najwyższy oznacza sprzeczność z prawem, jedno nie budzi wątpliwości – tak rekomendacje, jak i praktyka muszą ulec zmianie.
O możliwych skutkach uchwały można będzie mówić więcej kiedy Sąd Najwyższy przedstawi jej uzasadnienie, jednakże można się spodziewać, że będzie ona mieć także pozytywny wpływ na terminowość postępowania likwidacyjnego, gdyż konsekwencje ekonomiczne opieszałości ubezpieczyciela będą znacznie bardziej dotkliwe – ok. 150 zł dziennie to już nie 13 % odsetek ustawowych w skali roku, o które zresztą nie było tak łatwo.