Komunikacja publiczna to w wielu przypadkach rozwiązanie nie tylko ekonomiczne, ale i najszybsze, zwłaszcza w zatłoczonych centrach miast. Zdejmuje nam ona ponadto z głowy problem szukania miejsca parkingowego czy wracania po własny samochód. W kwestii bezpieczeństwa jesteśmy jednak zdani na osobę kierującą danym typem pojazdu i innych użytkowników ruchu. Zadbajmy o to, by w razie ewentualnego wypadku móc liczyć na pełne świadczenia.
Choć w autobusach międzymiastowych coraz częściej znajdziemy pasy bezpieczeństwa, nie sposób wyobrazić sobie podobnego rozwiązania w tych przeznaczonych do obsługi komunikacji miejskiej, gdzie wymiana pasażerów odbywa się nieporównywalnie szybciej. Często zresztą stosunkowo niewielu z nich zajmuje miejsca siedzące. Ich postać – prosta, z niskim oparciem także pozostawia pewne ryzyko. Konstruktorom odpowiedzialnym za wyposażenie wnętrz takich pojazdów zależy ponadto na tym, by ilość siedzeń nie utrudniała poruszania się i gwarantowała dużo miejsc stojących. Nietrudno więc o urazy, jeśli kierowca zmuszony zostanie do nagłego hamowania czy gwałtownego manewru. Nawet tramwaj, jeśli zostanie uderzony, może nagle stracić prędkość czy wypaść z szyn, choć waży kilkadziesiąt ton.
Ryzyka towarzyszącego każdej podróży warto więc być świadomym i je obniżać. Co to oznacza? Przed wszystkim w czasie jazdy warto trzymać się uchwytów, co zresztą nakazują regulaminy przewoźników, a nierzadko także umieszczone we wnętrzach napisy. Standardem staje się dziś instalacja monitoringu, toteż ustalić, czy przestrzegaliśmy tych zaleceń i przypadkiem nie przyczyniliśmy się do zwiększenia rozmiaru poniesionej szkody, nie będzie trudno.
Może się zdarzyć, że niepozorna, wydawałoby się, niegroźna sytuacja skończy się poważnym urazem. Oto zajęliśmy miejsce tyłem do kierunku jazdy. Gwałtownie hamując kierowca uniknął kolizji, jednak ból w szyjnym odcinku naszego kręgosłupa świadczy o tym, że my nie wyszliśmy z tego bez szwanku. Z kolei pasażer siedzący przodem z dużą siłą uderzył w znajdujące się przed nim oparcie. Co robić?
Przede wszystkim powiadomić kierowcę pojazdu – jeśli dostrzegł ryzyko, powinien zresztą sam sprawdzić, czy pasażerom nic się nie stało. Pozyskajmy wśród nich naocznych świadków, zapamiętajmy lub zapiszmy numer linii oraz taborowy pojazdu, tudzież rejestracyjny, a także miejsce i czas zdarzenia. W dobie powszechności wideorejestratorów – także u takich użytkowników jak zakłady komunikacji – ustalenie sprawcy, jeśli było to np. wymuszenie, nie powinno stanowić kłopotu.
Bardzo ważne jest także wezwanie służb – policji i pogotowia, które przewiezie nas na badania. Zbierajmy wszelką wytworzoną dokumentację medyczną – będzie nieocenioną pomocą przy ustalaniu wysokości odszkodowań za poniesione przy leczeniu koszty. Łatwiej też będzie uzyskać zadośćuczynienie za doznane cierpienie. Kancelaria AIF oferuje skuteczną pomoc na wszystkich etapach zmagań o należytą wysokość świadczeń odszkodowawczych zapraszamy do kontaktu.