Mordercza konkurencja na rynku ubezpieczeń nie służy konsumentom. Towarzystwa, nie mogąc podwyższać cen, coraz częściej sprzedają nam śmieciowe polisy. O tym, jak niewiele są warte, przekonujemy się, gdy dojdzie do wypadku.
Jak pisze autor:
Nie wiadomo, ile spraw trafia do sądów. Polska Izba Ubezpieczeń odmawia podania takiej statystyki. Informacje, którymi z rzecznikiem podzieliło się dziewięć firm ubezpieczeniowych, świadczą jednak o tym, że problem jest poważny i ciągle nabrzmiewa. Potwierdza to raport przygotowany przez Mikołaja Wilda z Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości. Autor przeanalizował w nim 180 spraw, w których klienci poskarżyli się na ubezpieczyciela do sądu. Wygrali wszystkie, a odszkodowania przyznane im przez sąd były znacznie wyższe od sum proponowanych przez towarzystwa. Niekiedy nawet czterokrotnie! Płynie z tego wniosek bezsporny – trzeba się procesować.
Autor podaje przykład, że nieraz wystarczy wiedza zawodowa (mechanika samochodowego) żeby skutecznie walczyć z ubezpieczycielami:
W ciągu ostatnich 10 lat Paweł Mrożek, właściciel warsztatu samochodowego w Głuchołazach, spotkał się w sądzie ponad sto razy z prawnikami różnych firm ubezpieczeniowych. Wszystkie sprawy wygrał! Reprezentował swoich klientów, którzy czuli się oszukani przez ubezpieczyciela. Reperował im auta po wypadkach, w których sprawcą był ktoś inny. Pieniądze miały wpłynąć z polisy OC sprawców. Klienci Mrożka od sprzedawców tych polis dostali propozycje odszkodowań, które nie pokrywały kosztów naprawy. Sądy podniosły sumę odszkodowań, obciążając także firmy ubezpieczeniowe kosztami sądowymi. (…) w razie wypadku drogowego poszkodowany w nim właściciel auta miał za co przywrócić je do stanu pierwotnego. Gwarantuje mu to Kodeks cywilny.
Ale każda faktura, którą za naprawę auta wystawia warsztat Mrożka w Głuchołazach, jest przez ubezpieczyciela kreślona. Ubezpieczyciele jednostronnie zmniejszają sumy należne za robociznę, ale głównie – za części samochodowe. – Za pieniądze z odszkodowania nie da się przywrócić pojazdu do pierwotnego stanu– zapewnia Mrożek. Dlatego wiele warsztatów, zamiast części oryginalnych, kupuje chińskie zamienniki albo części kradzione.
Do sądów w całym kraju trafia coraz więcej pozwów od kierowców, którym ubezpieczyciel, ich zdaniem, zaniżył odszkodowanie. – Ogromna większość wyroków przyznaje rację klientom i zasądza wyższą sumę – zapewnia Krystyna Krawczyk z Biura Rzecznika Ubezpieczonych. (…) Najlepszą zaś obroną jest atak. Już sam pozew do sądu skłania większość ubezpieczycieli do negocjowania wysokości sumy odszkodowania. – Jeśli nie postraszysz sądem, dostaniesz połowę tego, co ci się należy – tłumaczy rzeczoznawca. Ubezpieczyciel wie, że w sądzie raczej przegra.